WRĘCZ NIEWIARYGODNE CZY COVID-19 SPOWODUJE WZROST CEN NIERUCHOMOŚCI ?

Od połowy marca, gdy na kilka tygodni niemal całkowicie zamarł ruch na krakowskim rynku nieruchomości, głośno spekulowano o tym, jak będzie wyglądała branża nieruchomości w dobie nadchodzącego kryzysu gospodarczego. Niemal wszystkie scenariusze ekspertów, roztaczały wizję dramatycznych spadków cen mieszkań w Krakowie i całej Polsce. Wizja ta, była niezwykle kusząca dla osób poszukujących mieszkania i dająca nadzieję na zakup w niższej, bardziej przystępnej cenie. Czy ten scenariusz się sprawdził?

Po kilku tygodniach stagnacji Krakowianie, jak i osoby przyjezdne, rzucili się do zakupu mieszkań, domów i działek. Liczba osób oglądających nieruchomości z każdym dniem zbliża się do poziomu sprzed epidemii i nie pozostaje to bez wpływu na ceny. Jako agencja nieruchomości, każdego tygodnia analizujemy wysokość cen ofertowych oraz cen transakcyjnych, czyli takich, za jakie faktycznie nieruchomość została sprzedana, i ze zdumieniem odkryliśmy, że ceny nie spadają, wręcz przeciwnie – właściciele wręcz je podnoszą. Nie tylko nieruchomości z rynku wtórnego podrożały – w ostatnich dniach kilku deweloperów podniosło ceny swoich nieruchomości.

Czym jest podyktowany wzrost cen nieruchomości w Krakowie? Nasi klienci w znacznej większości podają dwa czynniki: wolą zainwestować w nieruchomość niż trzymać pieniądze w banku obawiając się inflacji lub wolą kupić nieruchomość, teraz kiedy mają zdolność kredytową, by nie ryzykować kolejnych obostrzeń banków przy udzielaniu kredytów.

Przed pojawieniem się Koronawirusa w Polsce, przeciętna ilość spotkań naszych pośredników w ciągu tygodnia osiągała poziom 139 spotkań, by w  szczycie epidemii spaść o 88%. Pod koniec kwietnia gdy dostaliśmy zapowiedź końca przymusowego siedzenia w domu, zainteresowanie nieruchomościami zaczęła rosnąć, by w połowie maja zacząć wracać do poziomu sprzed epidemii.

Trzeba wziąć pod uwagę, że przed pojawieniem się Covid-19 w Polsce wiele spotkań z klientami to były spotkania z tzw. turystami, którzy oglądali, ale nie byli jeszcze zdecydowani na zakup. Teraz tego typu spotkania to rzadkość. Czyli mniejsza ilość spotkań, będzie generowała większą ilość sprzedaży. Jeżeli już ktoś decyduje się na spotkanie z Pośrednikiem na nieruchomości, to nie po to, żeby sobie poplotkować. Dodatkowo zauważyliśmy, że przez niemal cały okres ograniczeń w przemieszczaniu, aż do teraz bardzo wzrosło zainteresowanie Klientów zakupem działek budowlanych i wolnostojących domów. Z kolei właściciele mieszkań zrozumieli, że obecnie są posiadaczami towaru rosnącego na wartości i mając na uwadze to, oraz nadchodzącą inflację, wolą zaryzykować, że nie sprzedadzą nieruchomości, niż sprzedać ją za mniejsze pieniądze.

Jeżeli chodzi o ceny mieszkań u deweloperów, to marzenia o spadkach cen, nawet przy ewentualnym powrocie epidemii jesienią, nie ziszczą się. Nie ma takiej możliwości, poza wyjątkami, gdy drobny, najczęściej rodzinny, deweloper budował za swoje pieniądze. W każdym innym przypadku można powiedzieć w uproszczeniu, że to  bank pilnuje, aby ceny nie spadały. Nawet w przypadku gdy sprzedaż będzie się przedłużała, ceny mogą tylko wzrosnąć. Deweloper w twardym uścisku banku, jak w imadle, nie ma za dużego pola manewru. Do tego wstrzymane zostały przygotowania do nowych inwestycji. Oczywiście istnieje szansa na sprzedaż mieszkań od deweloperów w niższych cenach, w wypadku gdyby te nieruchomości sprzedawał syndyk masy upadłościowej lub komornik, ale jeżeli do tego dojdzie, to dopiero za kilka lat. A jeżeli deweloperzy w kolejnych tygodniach będą bardziej odważni w podnoszeniu cen, w ślad z nimi pójdzie rynek wtórny, ponieważ rynek wtórny jest mocno zależny od rynku pierwotnego.

Co będzie dalej? Tego nikt nie wie, nawet najwybitniejsi ekonomiści spierają się na ten temat, lecz obecna sytuacja na rynku nieruchomości dobitnie pokazuje, jak nieprzewidywalny jest to rynek i jak można się oszukać, czekając na spadek cen.