Jak kupując mieszkanie nie dać się oszukać?

bedroom interior with unmade bed near glass door and windowPhoto by Max Vakhtbovych on Pexels.com

“Sprzedam tanio mieszkanie!”, “Właściciel pilnie sprzeda za gotówkę, okazja!” – takich ogłoszeń publikowanych na portalach ogłoszeniowych nie brakuje. Ze względu na wysokie ceny nieruchomości mocno kuszą, zwłaszcza kiedy dysponujemy gotówką i mamy szansę szybko sfinalizować zakup. Wszystko wydaje się być piękne, a właściciel wiarygodny do czasu, gdy po otrzymaniu od nas kwoty rezerwacyjnej, zapada się pod ziemię. Co zrobić, by nie dać się oszukać podczas kupowania nieruchomości? Zapraszamy do lektury.

Przypadek 1: Nie wpłacamy ani złotówki rezerwacji bez oglądania nieruchomości

Jeśli korzystamy z pomocy agencji nieruchomości, nie musimy się obawiać bowiem nikt posiadający licencję zawodową i doświadczenie nie zgodzi się na to, abyśmy zarezerwowali nieruchomość, której nie widzieliśmy na oczy, ponieważ odpowiadają za nasze bezpieczeństwo. Mają obowiązek sprawdzić sytuację prawną i finansową nieruchomości, zanim cokolwiek podpiszemy oraz doprowadzić do podpisania rezerwacji w bezpieczny dla nas sposób. A co w sytuacji, gdy kupujemy mieszkanie sami?

Pod wpływem emocji, kiedy uda nam się trafić na coś, co wygląda na fantastyczną okazję, emocje mogą wziąć górę i zgodzimy się wpłacić rezerwację na mieszkanie, w którym nigdy nie byliśmy. Pamiętajmy, że właściciele stosują różne sztuczki, by wymóc na nas jak najszybszą decyzję kupna, dlatego przez telefon będą nam wmawiać, że ktoś, kto przed chwilą oglądał mieszkanie, za 5 minut ma dać znać lub w kolejce czeka dziesięciu oglądających dlatego, jeśli chcemy zarezerwować mieszkanie, możemy zrobić przelew ekspresowy w kwocie np. pięciu tysięcy złotych, a oni odwołają innych klientów. Nigdy nie dajmy się na to nabrać! Taka zagrywka psychologiczna może kosztować nas utratę pieniędzy: 

  • po pierwsze – nie wiemy nawet, czy owe mieszkanie faktycznie istnieje, czy zdjęcia i adresu pochodzą z przypadkowej nieruchomości;
  • po drugie – nie wiemy, kto jest właścicielem owego mieszkania, ponieważ głos w telefonie może pochodzić od właścicieli, lecz nie musi; 
  • po trzecie – kiedy w końcu uda nam się nieruchomość zobaczyć, może się okazać, że znacznie odbiega od opisu lub zdjęć w internecie. 

Co zatem robimy?

  • Oglądamy mieszkanie – dzięki temu poznajemy stan nieruchomości, możemy wstępnie ocenić koszty remontu, a przede wszystkim upewniamy się, że faktycznie istnieje.
  • Sprawdzamy dokumenty – właściciele nastawieni na kupno będą mieli przy sobie dokument, na podstawie którego nabyli nieruchomość lub chociaż numer Księgi Wieczystej. Podanym numer Księgi możemy sprawdzić na swoim telefonie na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości – sprawdzamy dokładnie każdy dział, by upewnić się, czy księga należy do owego lokalu, czy liczba pomieszczeń jest zgodna ze stanem faktycznym, dane właścicieli porównujemy z ich dowodami osobistymi, oraz sprawdzamy, czy nie ma obciążeń lub spisów komorniczych w działach III i IV. Jeśli nieruchomość nie ma założonej Księgi Wieczystej, sytuacja mocno komplikuje się, bowiem nawet akt notarialny lub przydział ze spółdzielni nie jest wystarczającym dowodem na posiadanie własności – jedynym dowodem jest aktualne zaświadczenie ze spółdzielni mieszkaniowej i najlepiej byłoby, żebyśmy poszli z właścicielami do administracji po jego odbiór, bowiem takie zaświadczenie łatwo znaleźć w Internecie, zmienić dane i wydrukować. W przeciwnym razem – wpłata, chociażby złotówki jest ogromnym ryzykiem. 
  • Spisujemy umowę rezerwacyjną – jeśli po dokładnym sprawdzeniu dokumenty nie budzą w nas zastrzeżeń i zdecydowaliśmy się na złożenie rezerwacji, koniecznie spisujemy umowę rezerwacyjną w dwóch egzemplarzach. Nigdy nie przelewamy pieniędzy na “słowo honoru”. Jeśli spisanie kilku zdań na kartce, jest dla właścicieli problemem, nie warto podejmować z nimi współpracy. Na takiej umowie oprócz daty i miejscowości zapisujemy: adres nieruchomości i cenę, za jaką ją kupimy,  dane z dowodów osobistych zarówno naszych jak i właścicieli (koniecznie z numerem PESEL), kwotę rezerwacji i czas, na jaki rezerwacja jest zawarta oraz warunek zwrotu rezerwacji w przypadku gdyby sytuacja prawna nieruchomości uległa zmianie. Dopiero po złożeniu podpisów przez obie strony robimy przelew. 

Przypadek 2: Właściciele twierdzą, że mieszkają za granicą.

Sytuacja, w której właściciele mieszkający za granicą sprzedają mieszkanie w Polsce, jest bardzo częsta i nie sama w sobie nie powinna budzić żadnych podejrzeń jeśli pośredniczy w tym agencja nieruchomości. Problem zaczyna się jeśli właściciele twierdzą, że mieszkają za granicą i przyjadą dopiero na transakcję, a sprzedają nieruchomość sami – bez pośrednictwa. Co może się stać, jeśli wpłacimy pieniądze bez oglądania nieruchomości, już wiemy, załóżmy, jednak że chcemy zaryzykować, otrzymaliśmy od właścicieli skany podstawy nabycia, dowodów osobistych i wszystko wydaje nam się w porządku. Koniecznie sprawdzamy, czy podstawa nabycia zgadza się z Księgą Wieczystą oraz udajemy się pod adres nieruchomości wypytać sąsiadów, czy coś wiedzą o tym, by mieszkanie było na sprzedaż. Możemy również, i najlepiej byśmy tak zrobili, zadzwonić do dzielnicowego i trochę popytać. Zarówno sąsiedzi jak i dzielnicowi są kopalnią wiedzy, a rozmowy z nimi mogą zaważyć na naszej decyzji. 

Główna zasada przy zakupie nieruchomości brzmi: nie mierz innych swoją miarą. To, że wydaje nam się nie do pomyślenia, że można wrzucić ofertę sprzedaży mieszkania, które nie istnieje czy sfałszować zaświadczenie z administracji, nie oznacza, że takich przypadków nie ma. Niestety są i niestety nie rzadko, dlatego jeśli agencja nieruchomości nie pośredniczy w naszej transakcji, gwarantując bezpieczeństwo, musimy bardzo uważać, by nie stracić pieniędzy.