Po zdrowie poza Kraków

Zdrowy, ekologiczny styl życia cieszy się coraz większą popularnością. Dieta, elektroniczne papierosy i inne rozwiązania poprawiające samopoczucie zyskują rzesze fanów. Co ciekawe, to jeden z powodów, dla których ludzie budują domy poza miastem. Z dala od smrodu spalin, niezdrowego powietrza i hałasu. Wyraźnie widać to w przypadku Krakowa.

Stolica Małopolski to piękne, zabytkowe miasto, którego architektura zachwyca turystów z całego świata. Niestety, Kraków to jednocześnie jedno z najbardziej zanieczyszczonych miejscowości w Europie. Powstała nawet specjalna aplikacja na telefon, pozwalająca sprawdzić stan powietrza i być na bieżąco z poziomem smogu w Krakowie.

– Zaskakująca może wydawać się również informacja, że zły stan krakowskiego powietrza wpływa także na zainteresowaniem klientów mieszkaniami jak również domami, w podkrakowskich gminach, takich jak np. Rybna, Krzeszowice, Wieliczka, Liszki, Skawina czy Mogilany – mówią agenci nieruchomości Agencji Nieruchomości Bracia Sadurscy w Krakowie.

Wpływ na fatalny stan krakowskiego powietrza ma wiele czynników, m.in. duży ruch samochodowy i wydzielające się z silników spaliny czy wykorzystanie pieców kaflowych, w których lokatorzy spalają różnego rodzaju tworzywa sztuczne. Ludzie, zdający sobie sprawę z sytuacji, poszukujący do kupna mieszkania lub domu, często zastanawiają się o przeprowadzce poza miasto. Wielu decyduje się na takie rozwiązanie.

Czyste, zdrowe powietrze, to nie jedyny walor, który przemawia za decyzją kupną mieszkania lub domu poza miastem. W przypadku ofert spoza granic Krakowa klienci mogą również liczyć na bardziej atrakcyjne ceny.

Niestety, opcja mieszkania poza granicami miasta, wiąże się też z pewnymi uciążliwościami. Osoby, które pracują bądź prowadzą interes w centrum Krakowa, muszą się liczyć z problemami dotyczącymi dojazdu do pracy. Zmotoryzowanych czeka np. stanie w korkach. Przykładowo, w godzinach porannych, wjazd do miasta od strony Liszek, zajmuje kilkadziesiąt minut.

Z kolei osoby korzystające z komunikacji publicznej, nie mogą liczyć na tramwaje, ani częste kursy autobusów.

– Coś za coś – komentują agenci. – Zarówno jedna opcja jak i druga ma swoje wady i zalety. Wybór to sprawa indywidualna – zaznaczają.

(m)